nigdy nie oceniam filmu, jeżeli nie obejrzę go całego, ale w tym wypadku zrobię wyjątek...
lipiec. międzyzdroje. jakiś ładny ośrodek. pokój z telewizorem i trójka nastolatków (w tym ja). jakaś pierwsza w nocy. czekałam ze znajomym na transmisję tego filmu, bo już od dawna chcieliśmy obejrzeć jakiś dobry horror. znajoma zrezygnowała z oglądania, bo stwierdziła, że się za bardzo boi, bo była na tym w kinie i, jak twierdziła, film był bardzo straszny, a przy okazji obrzydliwy (podobno wyszła w połowie seansu z kina). taka recenzja tym bardziej utwierdziła mnie w chcęci obejrzenia tego... CZEGOŚ, bo horrorem to tego nazwać nie można!
film był wybitnie nudny... obejrzałam jakieś pierwsze pół godziny, może trochę więcej, i zdążyłam w tym czasie dwa razy przysnąć z nudy. te wszystkie "przerażające efekty specjalne", cała fabuła i aktorzy mnie bardziej śmieszyli niż przerażali... jesli już pojawiał się jakiś ciekawy wątek, to po kilku minutach, już wiedziałam jaki będzie jego finał... strasznie przewidywalny film ;/
ok, może w kinie rozmiary tych wszystkich obrzydliwych i "strasznych" obrazów faktycznie robią wrażenie, ale w kinie to nawet na "harrym potterze" można ze strachu popuścić, jak się ktoś wczuje (z czałym szacunkiem dla książek o Harrym)...
z najlepszymi intencjami: gorąco nie polecam! - jesli chcecie obejrzeć ten film, żeby podniesc poziom adrenaliny, to szczerze odradzam, bo się zawiedziecie...
no, chyba, że po tym jak wyłączyłam telewizor, w końcu ten film zaczął bardziej przypominać horror... jeśli, tak to bardzo przepraszam za niesłuszną ocenę, spowodowaną nieobejrzeniem całego filmu..
pozdrawiam